„Na wojnie wielkie wydarzenia bywają wynikiem błahych przyczyn”
By należycie dbać o spokój w powierzonej prowincji, należy oczywiście kontrolować jej społeczność. Jest to najnormalniejsza i stosowana w wielu krajach forma dbania o bezpieczeństwo i przestrzeganie prawa w danym obszarze odpowiedzialności. Jedną i chyba najpopularniejszą metodą takiego działania są mobilne check point-y, nazwa oczywiście została zaczerpnięta od naszych zachodnich sojuszników, a w wolnym tłumaczeniu oznacza po prostu punkt kontrolny.
Punkty takie rozstawiane były praktycznie zawsze siłą plutonu, a ich głównym zadaniem było kontrolowanie wycinkowych części głównych szlaków komunikacyjnych w prowincji, pod względem uzbrojenia, ładunków wybuchowych i narkotyków. W naturze wyglądało to dosyć prosto, pluton rozstawiał się na jakimś odcinku drogi i ją zamykał na czas kontroli. Ruch odbywał się tam wahadłowo, a przepustowości w takim miejscu decydowały załogi pierwszego i ostatniego wozu w kolumnie patrolowej. Zależnie od zadania kontrolowane były wszystkie pojazdy przejeżdżające przez punkt kontrolny, co czwarty, drugi lub tylko takie, które wytypowała załoga. Pierwszy i ostatni transporter pilnowały, by do wewnątrz check point-u pojazdy wjeżdżały pojedynczo i środkami łączności radiowej wskazywały pojazdy, które należy przeszukać. Przeszukiwaniem zajmowali się żołnierze, którzy byli wewnątrz zamkniętego odcinka drogi, każąc danemu pojazdowi zjechać na pobocze lub w miejsce do tego wyznaczone. Oczywiście wszystko odbywało się zgodnie z obowiązującym prawem i uprawnieniami wynikającymi z zadań mandatowych.
Jedną ze sztandarowych zasad, której poddawał się każdy kontrolujący, było to, że wszelkie drzwi, zakamarki czy bagażnik, otwierał własnoręcznie właściciel pojazdu, i nie było to spowodowane posądzeniem żołnierzy o nieuczciwość. a po prostu ich bezpieczeństwem na wypadek zamontowanych ładunków wybuchowych itp. Dowódcy zespołu przeszukującego, tak samo, jak każdemu innemu żołnierzowi ciężko ocenić, wzrokowo co kryje się w pojazdach, których stan techniczny często pozostawiał wiele do życzenia. W takich przypadkach z nieocenioną pomocą przychodziły psy patrolowe wraz ze swoimi przewodnikami, o których pisałem już wcześniej. Oczywiście kontroli poddawani byli także kierowcy i pasażerowie pojazdów. Ze względów religijnych żaden z męskiej części żołnierzy nie miał prawa przeszukiwać kobiety, więc były one pomijane, oczywiście inaczej było, gdy w składzie patrolu znalazła się kobieta żołnierz, która już z racji płci mogła wykonywać swoje obowiązki także na kobietach. Całość zadań na punkcie kontrolnym była podzielona na ludzi, więc każdy wiedział dokładnie, co robi i za co odpowiada, gdyż zamykanie ruchliwej drogi powoduje często niezadowolenie, przez które narażone może być bezpieczeństwo całego patrolu.
Często podczas kontrolowania lokalnej społeczności rozwijał się także nasz punkt medyczny, świadcząc usługi z zakresu szeroko pojętej medycyny, opatrując i pomagając lokalnej społeczności. Duża część chłopaków także miała pochowane jakieś słodycze, by choć na chwilę osłodzić życie najmłodszym ofiarom konfliktu.